Dziś przedstawiam Wam, moją dumę, Szarą Eminencję.
Jak to u mnie często bywa, coś tam sobie szyłam, ale bez wyraźnego celu. Jeśli się nie mylę, to chyba koralik, dla którego szyłam ten koszyczek, pewnie by się w nim utopił... więc wyszukałam większe oczko, ale było owalne....Kłopoty w oplataniu się piętrzą, same rozumiecie... No wcale się to dobrze nie chce ułożyć, dopasować i tuż przed zarzuceniem tej pracy w kąt.... Napięcie rośnie.... zaczęłam dodawać naprzemiennie koraliki toho round 8o i 11o w jednym rzędzie (zbliżenie na zdjęciu). O dziwo dwa takie rzędy wystarczyły, by wszystko do siebie pasowało i układało się na owalu. tym sposobem wymyśliłam nowy sposób oplotu kaboszonu typu owalnego! jestem z siebie dumna, nigdzie tego nie podpatrzyłam, ot po prostu wpadłam, a efekt mi się bardzo spodobał.
Ciekawa jestem co powiecie drogie czytelniczki...
Czy widziałyście już gdzieś takie rozwiązanie?