Koraliki mają to do siebie, że bardzo uspokajają i cudownie zapełniają czas, z którym czasem w wakacje nie wiadomo co zrobić. Naokoło wszyscy narzekają na brak czasu, a ja bez dzieci mam go za dużo... ale proszę mi nie współczuć, bo już za tydzień, góra dwa, dołączę do grona narzekających na brak czasu;-)
Czyli dzieci wrócą do domu...
No i kiedyś jak się bardzo nudziłam, robiłam coś bez większego namysłu, ot... igła sama szyła... no i teraz sama nie wiem jak to wykorzystać...
Ja bym to przymocowała do kluczy albo zamka np. przy torebce:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyszło Ci ślicznie. Ja bym proponowała wykorzystać do breloka lub jako ozdobę do włosów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie będę oryginalna i doradzę brelok:)
OdpowiedzUsuńmoże breloczek do torebki przy czarnej super by wyglądał:) albo wisior:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcomplimenti bei lavori, brava passa da me www.metalfimo2.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBrelok, wisiorek, ozdoba do bluzki, czymkolwiek to będzie jest fajne. Zgadzam się, że koraliki uspokajają, choć ja kompletnie nie mam cierpliwości do tych maleńkich.
OdpowiedzUsuńJako wisiorek mi to małe coś pasuje
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fajne to coś :) Tak to jest jak się jest cały czas z dziećmi. Mnie uspakaja szydełko i włóczka.
OdpowiedzUsuń