Więc do kompletu już sobie uplotłam hematytową bransoletkę;-)
Mojego męża wzięło na sesję na łonie natury;-) Ale było zbyt ostre słońce i zdjęcia są jakie są.
Oczywiście z drżeniem myślę o zimie i braku dobrego światła do zdjęć...a na studio fotograficzne nawet takie malutkie, mnie na razie nie stać....
Piękna. Też ostatnio się zmartwiłam nad nadchodzącymi "mrokami" w kontekście moich sesji fotograficznych, zdjęcia z reguły robię na parapecie gdzie słonko praży;)
OdpowiedzUsuńDzięki, wszyscy jestesmy na tym samym "wózku" ze światłem dziennym, ale jakoś przetrwamy, prawda?;-)
UsuńPiękna bransoletka, może kiedyś nauczę się takie robić:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, a moze skusisz się i zamówisz jakąs u mnie?;-)
UsuńŁadna bransoletka, hematyt ma swój urok i plusem jest to, że jak zostało napisane w poście pasuje do wielu ubrań :)
OdpowiedzUsuńCzekaj na następny post, jak tylko strzelę fotki:)
UsuńŚwietna, podobają mi się te Twoje peyotowe bransoletki:)
OdpowiedzUsuńA co do studia, nie trzeba wcale wielkich pieniędzy. Ja swój namiot bezcieniowy zrobiłam z pudła i białego, półprzezroczystego materiału, jeśli wpiszesz w google tutorial na namiot bezcieniowy, to myślę, że powinnaś znaleźć jakiś "przepis". (podałabym link z którego ja korzystałam, ale gdzieś go zgubiłam) :)
Twoje słowa uznania sa dla mnie bardzo cenne:)
Usuń