Siadłam jednego wieczoru i zaczęłam coś pleść bazując na tutorialu Ewy, wiedziałam z góry, że nie mam wszystkich potrzebnych koralików, więc musiałam improwizować. Oto wyszło mi słoneczko... to zapewne z tęsknoty.
Wyjątkowo trudno było ładnie sfotografować, ponieważ koraliki mają wzory typu picasso, czyli są niejednorodne.
Zapraszam serdecznie na moje CANDY oraz WYMIANKĘ WISIORKOWĄ
HI:-)
OdpowiedzUsuńJakie fajne 'sloneczko'.Bardzo pienie uzylas 'draggerow'.Ja jeszcze nawet ich nie kupowalam,ale 'chodza za mna':-)
Swietne kolory,bardzo ladny projekcik i piekne 'herbaciane' rivoli w srodeczku.
-Usciski-
-Halinka-
no i ślicznie :)
OdpowiedzUsuńAż bije żarem od tego słoneczka, super wyszło!
OdpowiedzUsuńJakie delikatne to słoneczko, fajne ma kolory:)
OdpowiedzUsuńjak zwykle u Ciebie same cudeńka.
OdpowiedzUsuń