Drogi Gościu, jest mi bardzo miło, że do mnie zaglądasz, uszczęśliwisz mnie jeszcze bardziej, jeśli pod postacią komentarza wyrazisz swoją opinię o tym, co tu zobaczyłeś:)

Bardzo serdecznie witam nowych Obserwatorów oraz pięknie dziękuję za miłe komentarze;-)

sobota, 30 marca 2013

Jak zacząć przygodę z beadingiem?

Miło mi jest bardzo, gdy dostaję maile z zapytaniem "jak mam zacząć swoją przygodę z beading'iem?"
Cieszę się, że ktoś obdarza mnie takim dużym zaufaniem, ale mam świadomość, że jest zapewne wiele wspaniałych koleżanek, które mają więcej doświadczenia i umiejętności niż ja, ze swojej strony postaram się choć odrobinę pomóc...

Po pierwsze należy zebrać potrzebne elementy do plecenia bransoletki z koralików, czyli koraliki, nici lub żyłkę, igłę, zapięcie.
Polecam japońskie koraliki toho, ze względu na ich równy rozmiar, czyli w toho mamy największe szansę,  że każdy koralik będzie równy drugiemu, przez co nasza plecionka ładnie się będzie układać.
Koraliki toho są dostępne w sklepach internetowych m.in: www.beading.pl, www.magraf.com.pl, www.jolinka.pl, www.korallo.pl , www.kadoro.pl oraz innych.
Na początek polecam toho 8o, które maja 3,1 mm i są w sam raz do nauki.
Tu pokuszę się o małe ostrzeżenie, kolory koralików są tak wspaniałe, że można w tych sklepach przepaść...

Polecam także Waszej uwadze SŁOWNIK KORALIKÓW, gdzie można poczytać o różnych kształtach koralików, oraz można znaleźć tabelkę rozmiarów toho.
Pomocą służy także to zestawienie ILE ZAMAWIAĆ?

Zwykle w tych sklepach, które mają koraliki toho, posiadają także odpowiednie nici do plecionek.
Dziewczyny, które dużo plotą polecają nici nylonowe ONE-G (które niestety są dość drogie), albo nici nylonowe Nymo (trochę tańsze). Kupiłam, spróbowałam, ale nie przypadły mi do gustu, może dlatego, że od zawsze używałam żyłek do tworzenia naszyjników i wolałam pracować na żyłce. Jednak żyłki do plecionek są zdecydowanie cieńsze, powinny mieć w przekroju 0,1 do 0,2 mm, czyli cieniutkie, żeby można było nawet kilka razy zmieścić żyłkę w małej dziurce koralika. Osobiście wybieram transparentne żyłki jak TE, bo ich nie widać w gotowej pracy, dobrze też sprawdzają się w sutaszu. Czytałam także u innych koleżanek, że plotą na niciach do jeansu, bo są dość mocne, ale w mojej pasmanterii są tylko pomarańczowe (jak to do jeansów), więc się nie skusiłam, dlatego nie mogę o nich się wypowiedzieć. 
Do Nici One-G przekonałam się po latach i szyję na nich regularnie, więc teraz mogę je polecać. A jak już nabierzecie wprawy to warto wypróbować nici FIRELINE, czyli amerykański wynalazek specjalnie do szycia koralikami, koraliki układają się perfekcyjnie. Ale jak wspomniałam dopiero jak się już ma wprawę, bo są drogie i uczyć się na nich to kosztowna nauka. (dodano w 2016)

Jeśli już wybrałyście koraliki i zdecydowałyście się na nici lub żyłkę, to czas na igłę. Tu również metodą prób i błędów polecam do Igły BIG EYE, ponieważ bardzo męczyło moje oczy nawlekanie co chwila cieniutkiej transparentnej żyłki. Oczywiście każda igła, która wam przechodzi przez koralik na którym chcecie pracować, oraz oczko przez które przejdzie wasza nitka/żyłka - jest dobra. Igła Big Eye ma jeszcze tą zaletę że jest bardzo elastyczna, co pomaga w pleceniu. Ale długo pracowałam na sztywnej igle, jedynie szczypczykami skróciłam jej ostry koniec tępiąc ją tym samym, to też ułatwiało mi pracę.
Zwróćcie uwagę przy zakupie igły na opis, bo nie każda igła nadaje się do tych najmniejszych koralików toho 15o.

Do bransoletki potrzebne też będzie zapięcie, najczęściej stosuje się typu Toggle, czyli popularne kółeczko z patyczkiem, można je obejrzeć TU. Wybieram te ponieważ,  można je samodzielnie zapiąć, jednocześnie są bezpieczne, czyli same się nie otworzą. Można oczywiście  pomyśleć nad zapięciem typu karabińczyk albo zapięciem magnetycznym.
Wszystko zależy od Waszej inwencji i projektu.

A teraz moja osobista obserwacja, jeszcze mi się nie zdarzyło, abym w jednym sklepie kupiła wszystko, czyli koraliki, igłę i żyłkę... dlatego wymieniłam kilka sklepów internetowych, a nie mogę polecić jednego konkretnego.

Koraliki bardzo lubią uciekać, dlatego przyda się MATA DO RĘKODZIEŁA albo arkusz filcu. Ja długo pracowałam nad wieczkiem jakiegoś pudełka, bo chciałam mieć wszystko pod ręką np gdy chorowałam i plotłam w łóżku.

Jak już zbierzecie potrzebne do pracy koraliki, nici/żyłkę, igłę, nożyczki to przydałoby się zajrzeć do schematów technik beadingu, prawda?

TECHNIKI BEADING'u




Powyżej znajdziecie wiele technik, ale jeśli szukacie ścieg peyote to proponuję zajrzeć -  PEYOTE STICH  , w kolejnych linkach na schematach są rozwiązania na parzystą i nieparzystą liczbę koralików. Polecam zacząć od parzystej liczby, bo jest łatwiej. 
Można też podpatrzyć animację na YOUTUBE.
Mam też mały trick, odkąd go stosuję praca wychodzi mi bardzo równo, gdy przerobię drugi rząd koralików, to do pierwszego rzędu wkładam metalową szpilkę, która usztywnia moją robótkę;-)

Jeśli wytrwałaś do końca tego postu i nadal masz zapał do plecenia bransoletek to jest jeszcze jedno ciekawe miejsce, które koniecznie powinnaś odwiedzać;-) forum POLSKI BEADING

No to powodzenia :-)))

 

19 komentarzy:

  1. Super post! Mam zamiar się dokształcić, bo na razie jedynie szydełkuję bransoletki i naszyjniki ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale syzyfowa praca taki post. Bardzo przydatne informacje. Co do nici to faktycznie te do dżinsu są różne, ja używam Gabor są naprawdę cieniutkie za to Talia bardziej nadaje się do technik szydełkowo koralikowych do beadingu czy haftu ani trochę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przydatny i fajnie napisany post :) Sporo odnośników do ciekawych rzeczy :) Ważne i cenne, że odniosłaś się do swoich doświadczeń :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna notka. Trochę już dla mnie przedawniona ale udostępniam Cię na moim FB, bo notka jak najbardziej przyda się moim znajomym :* Pozdrawiam.

    A tych początkujących zapraszam na bloga po schemaciki i tutki: http://bead-pattern.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja dodam od siebie że nie polecam filcu jako podkładki do pracy z koralikami kilkakrotnie zahaczyłam igłą o jakiś meszek co powodowało podniesienie filcu razem z igłą i wszystkie koraliki się rozsypywały :-( teraz mam takie trójkątne pojemniczki plastikowe na wielu tutkach widziałam takie same :-)

    Jeżeli chodzi o igłę to ja zakupiłam w mojej pasmanterii za 2zł do koralików z firmy PRYM od początku takich używam i od czerwca złamały mi się tylko dwie więc są naprawdę trwałe a za razem gibkie :-D

    A co do sklepów eeeeh fakt w jednym sklepie nie ma wszystkiego. Ja robię zakupy w kilku ale niestety innego wyjścia niema :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję dziewczyny, że uzupełniacie mój wpis o swoje doświadczenia, bardzo mi miło. A zapewne im więcej użyczacie doświadczenia tym bardziej na tym ktoś skorzysta, mam nadzieję. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Co za post, podziwiam wytrwałość:)
    Od siebie dodam tylko, że ja również nie lubię pracować na czymś, co nie jest żyłką. W wyjątkowych sytuacjach korzystam z nici do skór, są bardzo mocne i wytrzymałe, ale równie mocno się rozdwajają i jak mam je nawlec, dostaję nerwicy;p No ale używam ich tylko do sznurów koralikowych, więc nie tak znów często:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja od siebie dodam tylko, że właśnie nie lubię pracować na żyłce - i uwielbiam nici do skór ;) Ale tylko i wyłącznie te z Ariadny: http://www.bazardekoracji.pl/data/gfx/pictures/large/9/2/8529_1.jpg (przepraszam za 'lokowanie produktu', ale kupiłam kiedyś jakieś paskudy nie-ariadnowe i faktycznie rozdwajały się, mechaciły i w ogóle były okropne. a te są naprawdę super :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym zapytać o żyłkę, jaka jest najlepsza grubość do wyplatania mniejszych cudeniek np. kolczyków... Próbowałam na żyłce 0.14 ale wszystko się wykręca w każdą stronę a na nici jest takie oklapnięte... czy lepsza będzie grubsza żyłka do usztywnienia czy może ja coś źle robię :-(...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pracuję na żyłce 0,20 i jest ok nawet do 15o toho . Ale jeśli Ci się praca marszczy, lub faluje to chyba jest to kwestia zaciągania żyłki, mi też tak pierwsze prace wychodziły... Trzeba dojść do wprawy i uzyskać powtarzalną siłę zaciągania żyłki, naciągania nitki bym powiedziała w szyciu. Trzeba robić i robić nie zniechęcać się, wprawa przychodzi po kilku miesiącach, a czasami roku... Baw się, pruj i od nowa:-)) powodzenia

      Usuń
    2. Koralikowanie zaczełam jakieś 4 miesiące temu. Trochę rzeczy już zrobiłam... metodą prób i błędów :-) ... Zastanawiam się czy grubsza żyłka np. 0,20 będzie lepsza niż moja 0, 14 soft & strong żeby uzyskać efekt sztywności np. kolczyków i czy tędy droga?? pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. No ale jak się ma Pani przekonać niż metodą próby? Nikt tego Pani nie powie nie widząc Pani pracy. Proszę zajrzeć na forum bedingu polskiego i tam poszukać kogoś w pobliżu pani miejsca zamieszkania, z kim można się spotkać i porozmawiać o rękodziele. W warszawie służę pomocą. Pozdrawiam

      Usuń
  9. Dziękuję za tak dokładny opis i linki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo jestem wdzięczna za tak rzetelny post. Nieśmiało przymierzam się do rozpoczęcia koralikowej przygody. Z taka instrukcją będzie o wiele łatwiej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo jasno i przystępnie opisane dla każdego koralikowego żółtodzioba ;)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo przydatne informacje, też zaczyna mnie wciągać „koralikowanie”. I od razu z 11/0, bo są tańsze przyznaję bez bicia :-) choć może to złudne bo trzeba ich więcej niż 8/0 na przykład na bransoletkę? Nie wiem spróbuję tak czy siak

    OdpowiedzUsuń
  14. Wielkie dzięki za ten wpis. To jest to czego szukałam :D
    Zabawę z beadingiem dopiero zaczynam, na razie siedzę "tylko" w chainmaille, ale twory beadingowe tak mnie urzekły, że muszę sama w końcu porobić, a Ty prosto i szybko pokazujesz od czego zacząć i co najlepiej kupić. Pozdrawiam, Estr.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń