Wakacyjne wieczory bez dzieci trzeba jakoś wypełnić, tak powstały te kolczyki...
Kolejne dwie pary są od razu moimi ULUBIONYMI;-))
Te ostatnie są z koralików widniejących na banerze mojego bloga, zdjęcie nie oddaje ich uroku.
Pochwalę się także jak pięknie zakwitł mi storczyk, po półrocznej przerwie... gdy na parapecie mam takie piękno to nastrój do tworzenia mam wspaniały;-)
Miłej niedzieli!
Ila par na raz, podziwiam.
OdpowiedzUsuńStorczyka zazdroszczę, to kolejna rzecz, na którą nie mam odwagi.
Miłego dnia.
Storczyki rosną same, daję słowo;-)
UsuńŚliczne kolczyki ! Do storczyków nie mam ani ręki, ani cierpliwości.
OdpowiedzUsuńTez kiedyś myślałam w ten sposób, bałam się storczyków, ze nie dam sobie rady, ale może mistrzynią nie jestem w dziedzinie ogrodnictwa, ale jednak mi się udaje... po prostu same kwitną;-) Taką mają naturę:-)
UsuńCudne są te kolczyki. Szkoda, że nie potrafię takich tworzyć :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę talentu :) :) :)
Dziękuję za miłe słowa, pamiętaj :wszystko przed Tobą, rozwijasz się przecież!!
Usuńniby proste a jednak pełne uroku
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję:)
UsuńPrzepiękne kolczyki
OdpowiedzUsuńJak widziałam u Ciebie na blogu, są w zasięgu twoich palców:) Zrób sobie takie:)
Usuń