Zastanawiałam się jak to jest ze mną. Hmmm, wprawdzie mam sporo swoich prac w domu (bo robię głównie drobną biżuterię) to jak gdzieś wychodzę z domu to w głowie słyszę niezłomnie "nie mam co na siebie włożyć"... I mimo wszystko nie chodzi o ubrania tylko o dopełnienie biżuterią stroju. Zrewidowałam swoje zasoby i wychodzi na to, że mam do 20 par kolczyków, ze 4 pierścionki koralikowe, ze 30 wisiorków, dwa naszyjniki - z tych które noszę, oraz kilkanaście bransoletek, trochę prac koleżanek - z wymianki. Niby niemało, jak przychodzi co do czego, to zawsze czegoś mi brakuje...
Wynika to głównie z tego, że realizując jakiś pomysł/wzór, chcę się albo czegoś nauczyć, albo skupiam się na dobraniu odpowiednio kolorów. Efekty możecie tu podziwiać, ale nie zastanawiam się już do czego mogę to założyć, albo do jakiej okazji to pasuje.
Powiedzmy, że coś jest ładne samo w sobie, ale mimo że jest w moim guście to stworzenie kompletnej całości z ubraniem to już sztuka.
Czasem mści się jeszcze na mnie to, że nie zawsze robię komplety biżuterii. Koralikowa biżuteria jest bardzo błyszcząca, szczególnie jeśli mówimy o rivoli, więc bałam się że czasem tego błysku będzie za dużo. A wychodzi na to, że czasem brakuje jakiegoś elementu dopasowanego do reszty.
Nie robię kompletów często z powodu braku koralików, no i czasem z powodu zwykłego lenistwa, albo dana technika da się zastosować w kolczykach a już w bransoletce nie...no powodów by się znalazło kilka.
W każdym razie często podziwiam kilkuczęściowe komplety, bo to dużo pracy i spory projekt wymagający skupienia na kilka dni. Może jeszcze nie dojrzałam?
zaczynam się zastanawiać czy aby nie wyjąć kilku bluzek i uszyć biżuterii konkretnie do nich, by mieć problem dobierania biżuterii z głowy.
Ciekawa jestem jak Wy to robicie ze swoją biżuterią?
Macie problem z dopełnieniem stroju, jak ja?
Czy byłyście mądrzejsze stworzyłyście już biżuterię dopasowaną do swoich strojów?
No i ciekawa jestem czy przyznacie się ile macie biżuterii na stanie - tej koralikowej, swojego autorstwa? ;-)
Wydaje mi się, że ze względu na fakt, że tworzenie biżuterii jest moją/twoją pasją, nie muszę się ograniczać lub wstydzić lub oceniać czy moje zasoby są za duże czy za małe. Uważam, że mogę jej mieć ( i Ty też możesz) tyle ile zechcę. A jeśli ktoś myśli, że jakoś wyjątkowo dziś się chwalę, to myślę, że cała blogosfera rękodzielnicza na tym bazuje, "chwalimy się" że nam się udało, że coś osiągnęłyśmy, coś wymyśliłyśmy, coś stworzyłyśmy. Dlatego zachęcając do otwartości i dyskusji, myślę że nie wyważam żadnych zabarykadowanych drzwi, prawda?